To się stało o 19 lat za późno

2008-10-27 4:15

O konieczności deubekizacji mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

"Super Express": - Parlament zajął się kwestią dezubekizacji, czyli zmniejszeniem esbeckich emerytur do najniższej obowiązującej w Polsce stawki. Co ksiądz o tym sądzi?

Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Bardzo popieram, ale uważam, że jest to robione dziewiętnaście lat za późno. Dlatego, że trzeba to było tego dokonać przy przemianach, które miały miejsce w 1989 roku - wtedy byłoby to czytelne i dające satysfakcję całemu społeczeństwu. Oczywiście lepiej późno niż wcale. Niemniej jednak trzeba pamiętać, że przyczyną tych wszystkich problemów była tzw. gruba kreska, która za czasów rządów Tadeusza Mazowieckiego spowodowała, że funkcjonariusze SB nie zostali pociągnięci do żadnej odpowiedzialności. Co więcej, dla mnie największym zaskoczeniem jest to, że pan Krzysztof Kozłowski - pierwszy niekomunistyczny minister spraw wewnętrznych i szef Urzędu Ochrony Państwa - ciągle mówi o weryfikacji z 1990 roku. Ta weryfikacja była wielką fikcją, bo wielu funkcjonariuszy SB, którzy dopuszczali się niegodziwych czynów, weszło do nowych struktur państwa, m.in. do UOP. Całkowicie się z nim nie zgadzam.

- Poseł Janusz Zemke z SLD twierdzi, że "to jest zemsta w masowej skali, która doprowadzi tysiące ludzi do masowej nędzy". Jak więc jest z moralnym aspektem tej sprawy?

- Nie, to nie jest zemsta. To jest sprawiedliwość. I trzeba powiedzieć, że przykład dali Niemcy. Oni w 1990 roku dokonali całkowitego otwarcia akt STASI i odsunęli na dziesięć lat funkcjonariuszy tej służby od pełnienia funkcji publicznych.

- A masowa nędza?

- Nie wierzę w to. Ogromna grupa funkcjonariuszy SB trafiła do biznesu. Opierając się na znanych mi przykładach z Krakowa, wiem, że są to ludzie dość zamożni, a niektórzy z nich - bardzo zamożni. Emerytura nie jest ich jedynym źródłem utrzymania. Wykorzystują również PRL-owskie układy, np. jeden z szefów Wydziału IV SB, który zwalczał Kościół, prowadzi z żoną ogromną hurtownię.

- Czy odebranie przywilejów członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego to również słuszny pomysł?

- Jak najbardziej. Znów mam tylko jedną zasadniczą wątpliwość. Otóż Platforma Obywatelska powinna wytłumaczyć Polakom, dlaczego nie zrobiono tego u zarania III RP. Przecież w tej partii jest bardzo wiele osób, które już wtedy były obecne w polityce, niektóre działały w Unii Wolności, a np. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski był ministrem w różnych rządach. Dlaczego oni próbują to przeprowadzać dopiero teraz, kiedy można było to zrobić wcześniej - np. za czasu rządów AWS i Unii Wolności. Społeczeństwo musi mieć jasną wykładnię, kto i dlaczego do tego doprowadził, komu "zawdzięczamy" tyle zmarnowanych lat.

- A co ksiądz sądzi o procesie autorów stanu wojennego? Czy generał Jaruzelski zostanie pociągnięty do odpowiedzialności?

- Niestety, nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Przy obowiązujących w Polsce procedurach sądowych nie jest to możliwe. Przede wszystkim proces będzie się ciągnął latami i wątpię, żeby oskarżeni doczekali jego końca. Podobnie jest z innymi procesami, np. w sprawie zabójstw w kopalni "Wujek". Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden paradoks: generał jako oskarżony ma prawo głosu - co jest zrozumiałe w państwie prawa - i może mówić, co chce. I co robi? Opowiada niestworzone bzdury. Myślę, że to będzie linia obrony wszystkich sądzonych za wprowadzenie stanu wojennego - będą wymyślali bajki i przeciągali ten proces w nieskończoność.

- Ksiądz jest znany z tego, że ma jednoznaczne stanowisko w oglądzie historii, za co często spotyka księdza krytyka. Ostatnio w związku z wydaniem książki "Przemilczane ludobójstwo na Kresach"...

- Greckokatolicki arcybiskup Jan Martyniak skierował na ręce kardynała Stanisława Dziwisza list szkalujący moją osobę, który kończy się pytaniem retorycznym: "Czy taki człowiek może pełnić funkcje kapłańskie w Kościele katolickim?". Ale przecież kapłan nie ma zakazu zajmowania się sprawami historycznymi. Pochodzę z Kresów i pisząc tę książkę, kierowałem się zdaniem znalezionym w pamiętniku mojego śp. ojca: "Kresowian zabito dwukrotnie, raz przez ciosy zadane toporami, drugi raz przez przemilczenie". Nie chodzi o zemstę, ale o prawdę, pamięć, sprawiedliwość. I o chrześcijańskie wybaczenie.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, działacz społeczny, opozycjonista w okresie PRL. Autor głośnej książki "Księża wobec bezpieki na przykładzie archidiecezji krakowskiej". Ma 52 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki