Jest lipiec 2012. Po wybuchu afery taśmowej media publikują również listę nepotyzmu w Platformie Obywatelskiej. Większość z nich błędnie podaje, że Budzanowska jest zatrudniona jako szefowa gabinetu ministra transportu Sławomira Nowaka. Jaka jest prawda? Budzanowska - pracując w Kancelarii Prezydenta - wygrała konkurs na szefową gabinetu Nowaka, ale zrezygnowała z posady. Media muszą przepraszać Nowaka, a ten nie ukrywa z tego faktu radości.
"Jeżeli mąż piastuje wysoką funkcję w administracji rządowej, to jego żona mimo naprawdę wysokich kwalifikacji nie powinna w tej administracji funkcjonować. Musimy się tego nauczyć. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że w wielu krajach europejskich ten standard nie jest przestrzegany. Bardzo chciałbym, aby w Polsce był przestrzegany i stąd moja decyzja" - pisał wtedy w Internecie.
Ale Nowaka dopadła najwyraźniej zanik pamięci. Przypominamy mu! Pod koniec września 2010 r. Nowak zostaje w Pałacu Prezydenckim sekretarzem stanu ds. kontaktów z rządem i Sejmem. A dwa miesiące później urzędnicy tak zmieniają regulamin w Kancelarii, że tworzą biuro współpracy instytucjonalnej, na czele którego staje Budzanowska, której mąż był wtedy wiceministrem skarbu. - Biuro podlega obecnie sekretarzowi stanu Sławomirowi Rybickiemu, natomiast wcześniej podlegało Sławomirowi Nowakowi - potwierdza nam Kancelaria Prezydenta. Nowak z Mikołajem Budzanowskim i jego żoną znają się od ok. czterech lat, są w dobrych relacjach towarzyskich.
O całą sytuację zapytaliśmy we wtorek rzecznika ministra transportu. Niestety, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wczoraj rzecznik ministra Mikołaj Karpiński nie chciał rozmawiać z nami na ten temat. - Jest dzień wolny. Nie mam dla pana przygotowanych odpowiedzi. Dziękuje. Do widzenia - usłyszeliśmy w słuchawce.