A 50-latkowi grozi do 5 lat pobytu za kratkami. Za to, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, że prowadził po pijaku i mógł doprowadzić do śmierci ścigającego go policjanta-motocyklistę. Doprowadzić, poważenie? Jak najbardziej. Jeśli kto świadomie chce zepchnąć z drogi motocyklistę, a oba pojazdy nie jadą 20 km na godzinę, to powinien być świadomy, że skutkiem takiego „manewru” może być śmierć motocyklisty. Bo ten na drodze w Biskupicach k. Częstochowy (w niedzielę z rana) gonił pirata, który nie zatrzymał się do kontroli. Jadący Dacią łamał wszelkie możliwe, przez co był najzwyczajniej niebezpieczny dla innych i dla siebie również.
Gdy pirat usiłował zepchnąć policjanta-motocyklistę, wyrozumiałość dla niego skończyła się. Policjant użył pistoletu, przestrzelił opony i pirat przestał uciekać. Po 7-kilometrowym pościgu zatrzymał się na drodze w okolicy wsi Odrzykoń. Uciekinierem okazał się częstochowianin. Rozum odebrał mu alkohol. Miał go w sobie ponad promil. Sąd jeszcze nie zdecydował co z tym panem ma począć.