Tomasz Komenda po wyjściu z prokuratury: Najgorsze dopiero przede mną

2018-05-25 18:28

Śledczy Prokuratury Okręgowej w Łodzi rozpoczęli przesłuchanie osób, które doprowadziły do zatrzymania i oskarżenia Tomasza Komendy w sprawie zabójstwa i gwałtu na 15-letniej Małgorzacie Kwiatkowskiej w noc sylwestrową z z 1996 na 1997 rok w Miłoszycach (woj. dolnośląskie). Prokuratorzy zjawili się w piatek we Wrocławiu i przesłuchali Tomasza Komendę. Niesłusznie skazany na 25 lat mężczyzna opowiadał im o tym, jak był traktowany przez policję po zatrzymaniu. Mówił m.in. o katowaniu

Tomasz Komenda po wyjściu z prokuratury we Wrocławiu powiedział dziennikarzom, o czym zeznawał. Mówił m.in. o biciu i katowaniu przez śledczych, którzy w ten sposób chcieli wymusić na nim zeznania. - Złożyłem obszerne zeznania, ale najgorsze dopiero przede mną. Nie było jeszcze możliwości opowiedzieć, co się działo ze mną w zakładach karnych Nie spocznę, dopóki tych osób nie zobaczę na ławie oskarżonych. Dzisiejsze zeznania dotyczyły przesłuchiwania i traktowania mnie na policji w trakcie dochodzenia. (...) Mam nadzieję, że moje zeznania wystarczą, by osoby odpowiedzialne za mój areszt usiadły na ławie oskarżonych - powiedział Komenda. Zdradził także, że 18 lat odsiadki wpłynęło na niego bardzo negatywnie. By wrócić do równowagi, musi teraz korzystać z pomocy specjalistów. - Takich rzeczy się nie zapomina, one tkwią w człowieku do końca życia. Dlatego chodzę teraz do psychologa i na terapię, bo jest to mi bardzo potrzebne - wyznał Tomasz Komenda.

To ich Tomasz Komenda obwinia o zniszczone życie. Mamy listę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki