- Od ponad dwudziestu dwóch lat pracuję w mediach, ale nigdy nie byłem świadkiem sytuacji, gdy podwładni tak otwarcie pluli właścicielowi swej gazety w twarz. Robią to otwarcie i bezceremonialnie - pisze Tomasz Lis.
- Mam wszelako wrażenie, że nasi "niepokorni" chcą postawić pana Hajdarowicza do kąta, opluć go, ale jednocześnie brać od niego kasę i dalej go opluwać. Pan Hajdarowicz jest wybitnie tolerancyjny. Każdy normalny wydawca po takich popisach panów dziennikarzy wylałby ich na zbitą buzię. Koniec. Kropka- podsumowuje na portalu NATEMAT.PL.