Jaki cel przyświeca porównaniu Tomasza Lisa z jednym z największych zbrodniarzy wojennych, odpowiedzialnym m.in. za propagandę III Rzeszy? Jak twierdzi "wSieci", chodzi o obronę polskich księży przed nieuzasadnionymi atakami ze strony mediów.
- "Gazeta Wyborcza", "Newsweek", Onet, TVN, Polsat, a nawet TVP prześcigają się w antyklerykalnym przekazie. Tomasz Lis, regularnie opluwający księży na łamach "Newsweeka", bez skrępowania wykorzystuje do biczowania Kościoła także jedną z głównych anten TVP (... ) Naziści, komuniści oraz współcześni spadkobiercy tych obu zaklinają się, że działają w słusznej sprawie, a jedyną przeszkodą ludzkości jest zgnilizna Kościoła, z którą należy się rozprawić raz na zawsze - pisze tygodnik.
Tomasz Lis już zapowiedział, że sprawa porównania go ze zbrodniarzem będzie miała swój finał w sądzie.
- Wkrótce sprawa trafi do sądu, pozostaje napisanie pozwu i oszacowanie roszczeń. Ponieważ o tej okładce informują największe portale mające miliony odbiorców, a omawiana jest ona także w programach radiowych mających olbrzymią rzeszę słuchaczy, będę się domagał wysokiego odszkodowania - zapowiedział wczoraj w rozmowie z Onetem.
Głos w sprawie zabrali też politycy. I choć większość staje murem w obronie Tomasza Lisa, są i tacy, którzy twierdzą, że zasłużył sobie na takie porównanie.
- To jest odwrócona broń Lisa. To jest kwestia pokazania hipokryzji mainstreamu i "Newsweeka", który używał takich okładek wielokrotnie, a teraz, kiedy został trafiony taką okładką, to będzie bił w święty dzwon - mówił w radiu ZET Adam Hofman (33 l.), rzecznik PiS.
Zobacz też: Tomasz Lis w mundurze SS! "W Sieci" odpowiada na okładki "Newsweeka"