Jeszcze przed meczem Polska-Czechy poseł Tomaszewski powiedział w wywiadzie dla "Newsweeka", że porażka Polski będzie sabotażem, bo wygrana z Czechami i wyjście z grupy A nie jest niemożliwe do osiągnięcia. A jednak Polakom się nie udało, a Tomaszewski nie zamierza wylewać z tego powodu łez.
Postawę kadrowiczów Franciszka Smudy skomentował z nutą złośliwości. Zdaniem posła PiS piłkarze nie wykazali zaangażowania w grę, a atmosfera w drużynie nie była wcale tak pozytywna jak zapewniano na konferencjach prasowych. Zawodnicy nie mieli odwagi mówić głośno o napięciach na linii reprezentacja - PZPN.
- Dziwię się np. Tomaszowi Rząsie (dyrektor kadry ds. mediów), mówiącemu, że polscy piłkarze dali z siebie wszystko. Wynika więc z tego, że mają niewiele. Jak dodał, zawodnicy grali do końca. To co, mają grać do 85. minuty? Nie dajmy się zwariować. W przeciwnym razie niedługo będziemy dziękować im za to, że w ogóle wyszli na boisko - stwierdził Tomaszewski w rozmowie z PAP.
Tomaszewski obarcza winą za porażkę Franciszka Smudę i Grzegorza Latę. Po raz kolejny potwierdza, że Smuda nie powinien zostać trenerem. Według posła PiS Smuda i Lato powinni pojawić się z piłkarzami w strefie kibica w Warszawie i przeprosić Polaków, którzy dopingowali drużynę narodową.
- To skandal. Ci dwaj ludzie powinni przeprosić kibiców za zapłacenie podatku od złudzeń. A nasi fani zasłużyli na znacznie więcej - stwierdził Tomaszewski.