2 lipca w 2011 roku w jednym z toruńskich mieszkań doszło do małżeńskiej sprzeczki. Żona Dariusza M. wezwała policję około 4 nad ranem, zaś ci po przyjeździe pouczyli mężczyznę. Kilka godzin później kobieta musiała zadzwonić po pomoc po raz kolejny. Na miejscu zjawiła się dwójka policjantów: Ewelina K. i Maciej P. - Skurwy****, nie bij kobiety - miała krzyczeć policjantka, po czym uderzyła Dariusza M. w krocze. Jej kolega uderzył mężczyznę w brzuch, po czym wykręcił mu ramię i zaprowadził do radiowozu. Początkowo mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień, potem - do szpitala, gdzie usunięto mu pękniętą nerkę. Wtedy postanowił, że odda sprawę do prokuratury i będzie domagał się odszkodowania. W 2013 roku sąd uznał, że dwójka policjantów przekroczyła swoje uprawnienia. Funkcjonariusze musieli pożegnać się ze służbą.
W trakcie procesu o odszkodowanie ustalono, że Dariusz M. ma problemy z alkoholem. - D. M. jest alkoholikiem. Chodził na spotkania AA. Przebywał w 2010 r. na leczeniu zamkniętym (...). Po utracie nerki pogorszyła się jego sprawność fizyczna. Odczuwa ból. Po usunięciu nerki leczył się odwykowo. Mimo tego spożywał alkohol i wielokrotnie przebywał w izbie wytrzeźwień - wynika z akt sprawy do których dotarła Gazeta Pomorska.
Sędzia podczas ogłaszania wyroku podkreśliła, że pęknięcie nerki było spowodowane interwencją policjantów. Teraz toruńska policja ma zapłacić Dariuszowi M. 72 tysiące złotych odszkodowania plus odsetki.
- Decyzję o tym, czy składać apelację podejmiemy wtedy, gdy dotrze do nas na piśmie uzasadnienie wyroku - powiedziała Gazecie Pomorskiej rzeczniczka toruńskiej policji.