Ewa Kopacz oszukała pacjentów. Ludzie oślepną zanim doczekają leczenia

2010-07-27 21:03

Ewa Konierska (64 l.) choruje na zwyrodnienie plamki siatkówki. Niedawno straciła wzrok w prawym oku. Ma pół roku, by uratować lewe. Potrzebny jest jednak drogi lek. Półtora roku temu terapię obiecała jej osobiście minister Ewa Kopacz (54 l.). Niestety, nie dotrzymała słowa. - Nie wyobrażam sobie, bym całkowicie oślepła - mówi rozpaczliwym głosem kobieta.

Dramat pani Ewy rozpoczął się w 2008 roku. Właśnie przeszła na emeryturę i niemal z dnia na dzień zaczęła gorzej widzieć. Błyskawiczna diagnoza lekarzy nie pozostawiała złudzeń: zwyrodnienie plamki siatkówki. Nieleczona choroba prowadzi do ślepoty. Odpowiednia terapia może zatrzymać jej postęp, kosztuje jednak od 20 do 30 tysięcy zł. - To dla emeryta nieosiągalne pieniądze - przekonuje pani Ewa.

Pewnego dnia usłyszała w telewizji, że minister zdrowia obiecała chorym refundację terapii. Wstąpiła w nią nadzieja. Zaczęła dzwonić do Warszawy. - Po kilku dniach oddzwoniła do mnie sekretarka i przekazała słuchawkę pani minister Kopacz. Ta powiedziała, że mam być spokojna, bo lek będzie refundowany. To był listopad 2008 roku. Mogę wyciągnąć na dowód billingi - zarzeka się kobieta.

Od tamtego czasu pani Ewa zdążyła już oślepnąć na jedno oko. Teraz obawia się o drugie, bowiem leczenie wciąż nie jest refundowane. Dlaczego? Resort zdrowia pozwolił co prawda finansować leczenie zwyrodnienia plamki siatkówki, ale zanim lekarze zaczęli pomagać chorym, NFZ unieważnił konkursy dla szpitali.

- Do dziś nie ogłoszono konkursów - twierdzi dr Mariola Słonimska z warszawskiej kliniki okulistycznej. Jak przekonuje resort zdrowia, ceny leku zostały uzgodnione i jeszcze w tym tygodniu Fundusz uruchomi leczenie chorych. Pani Ewa Konierska ma coraz mniej czasu. - Jak widzę panią minister w telewizji, to przełączam kanał - mówi zdruzgotana kobieta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki