Jedni lepią pierogi, inni sushi. Jedni ubierają choinkę, inni pakują walizki. A gdy ci pierwsi przełamią się opłatkiem i zaśpiewają kolędę nad talerzem barszczu, drudzy pójdą na spacer po plaży. Ale wiele rodzin nie wyobraża sobie, jak można zrezygnować z tradycyjnej wigilii. Tak jak rodzina Bielugów z Siedlec. Andrzej (38 l.) i Agnieszka Bielugowie (36. l.) z dziećmi Justyną (14 l.) i Julką (10 l.) jak co roku święta spędzą w domu. - Rodzice przekazali nam tradycję, której jesteśmy wierni - mówi pan Andrzej.
- Te całe przygotowania są strasznie męczące - twierdzą jednak Angelika (24 l.) i Robert (25 l.) Wasilewscy z Kalisza. - Chcemy, by to nas ominęło i spędzimy święta we dwoje w mieleńskim SPA "Unitral". Spacery nad morzem, relaksujące zabiegi... Wolimy tak wydać pieniądze, niż sterczeć godzinami w sklepowych kolejkach, a potem siedzieć przed telewizorem - mówią. Z kolei Basia Kostrzewska (32 l.) z Poznania nie wyobraża sobie świąt bez lepienia sushi. Kręcenie rolek z surową rybą jest dla niej tym, czym dla innych zapach choinki i smażenie karpia. Kto ma rację...?
Tradycyjna wigilia
- rodzinne spotkanie koniecznie w domu
- wystrojona choinka
- dwanaście potraw
- miejsce przy stole dla niespodziewanego gościa
- obdarowanie się prezentami
Nowoczesna wigilia
- bez męczących przygotowań
- bez kupowania prezentów
- kolacja na zagranicznej wycieczce
- wieczór w SPA
- jeśli w domu, to mniej potraw, za to z modnym sushi