Dramatyczny finał szaleństwa na śniegu. Ciężko poturbowany chłopczyk dochodzi do siebie w szpitalu w Olsztynie. Ma złamaną miednicę i niedowład obu nóg, ale na szczęście jego życiu nic nie grozi.
Zobacz WIDEO: Kulig po poznańsku
9-latek odniósł tak poważne obrażenia na kuligu, który wymyślił jego nieodpowiedzialny ojciec. Mężczyzna chciał synowi zapewnić atrakcje, które na długo zapadłby mu w pamięci. Zwykłe sanki zastąpił efektem własnej inwencji twórczej. 33-latek odpiłował dach od malucha i przyczepił go linką holowniczą do nadkola ciągnika.
W trackie jazdy doszło do nieszczęścia. Linka wciągnęła się w łańcuch tylnego koła traktora. Blacha wygięła się, a malec wpadł wprost pod gigantyczne koło pojazdu, które zmiażdżyło mu połowę ciała.
Policjanci ustalają, czy bezmyślny 33-latek nie złamał prawa urządzając dziecku tak niebezpieczną zabawę na śniegu. Choć stróże prawa apelują dorosłych o rozwagę, to opiekunowie dzieci przez głupotę doprowadzają do podobnych nieszczęść.