Starszy mężczyzna mieszkający przy ul. Belgradzkiej wypadł z okna. Policjanci nie udzielają w tej sprawie żadnych informacji. Twierdzą, że było to samobójstwo. W takie tłumaczenia nie wierzą jednak sąsiedzi.
- To był przesympatyczny pan, porządny człowiek - opowiada sąsiadka. - Bardzo komunikatywny, rozmowny, przyjechał tu z Vancouver w Kanadzie. Nie pracował, chyba był już w wieku emerytalnym - dodaje.
Mężczyzna mieszkał sam. - Widzieliśmy, jak policja kogoś wyprowadza - mówią sąsiedzi.
- Kto skacze z czwartego piętra kompletnie ubrany? - pytają.
Jak na razie tragiczna śmierć jest wielką tajemnicą.