Leszek J. kilka dni wcześniej przyjechał na urlop z żoną i dwójką dzieci. Na co dzień rodzina mieszka niedaleko Łodzi. Do tragicznego wydarzenia doszło w poniedziałek około godz. 16 na plaży w Krynicy Morskiej. 13-letnia dziewczynka pływała po morzu na dmuchanym materacu. Nagle błyskawicznie oddaliła się od brzegu, a wysoka fala zrzuciła ją do wody. Ojciec obserwujący z brzegu córkę ruszył jej na ratunek. Dopłynął i wyciągnął dziecko na powierzchnię. Dziewczynka bezpiecznie wróciła na ląd, ale jej tacie zabrakło sił. Mężczyzna zniknął pod wodą.
Przez ponad dwie godziny Leszka J. szukało około 20 strażaków z Nowego Dworu Gdańskiego, Elbląga, Gdańska oraz Morska Grupa Poszukiwania i Ratownictwa ze Sztutowa. Dopiero przed godz. 19 morze wyrzuciło ciało bohaterskiego ojca na brzeg. Ratownicy próbowali jeszcze reanimacji, niestety, bez skutku.13-latka została przewieziona na badania do szpitala w Gdańsku. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, zdecydowała o przeprowadzeniu sekcji zwłok Leszka J.
- Apelujemy o ostrożność, bo nadmuchiwane pontony nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa na wysokiej fali. Bałtyk - także na Zatoce Gdańskiej - to nieobliczalny żywioł - mówi Janusz Trill z policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Zobacz: Śmierć półrocznego chłopca. Zarzut ZABÓJSTWA dla znajomego rodziców [WSTRZĄSAJĄCE FAKTY]
Przeczytaj też: Ostrów: 14-latek uratował tonącą 9-latkę, sam nie wyszedł z wody
Polecamy: Policjanci, którzy pobili staruszkę WYLECIELI z pracy