73-latkę oraz jej 75-letniego męża miał znaleźć syn. W niedzielne popołudnie przyjechał on w odwiedziny do rodziców. Na miejscu obecnie pracuje policja oraz prokurator. Mimo że służby nie podają jeszcze szczegółów, okazuje się, że w domu mógł rozegrać się prawdziwy dramat.
Reporterzy RMF podają, powołując się na nieoficjalne źródła, że w Rokowie mogło dojść do tak zwanego samobójstwa rozszerzonego. To taki rodzaj samobójstwa, w którym zabija się również inne osoby. W domu staruszków miało dochodzić do kłótni i awantur. Mężczyzna miał podciąć najpierw gardło swojej żonie. Potem sam sobie zadał nożem kilkanaście ciosów… Więcej informacji wkrótce.