Spekulacje dotyczące śmierci rodziny rosną z dnia na dzień. Czy to Robert W. zamordował żonę, a potem postanowił uśmiercić siebie i dzieci? Czy ktoś inny ich zabił? Póki co wiemy, że Agnieszka W., matka, znaleziona w mieszkaniu została pozbawiona życia za pomocą czterech uderzeń tępym narzędziem. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze określa rodzinę jako dobrze sytuowaną. Udziela jednak informacji, że miała też długi. Ich łączna kwota nie przekraczała kilkuset tysięcy złotych. Czy to było motywem działania Roberta W., który najpierw zabił żonę, a potem siebie i dzieci? - Nie wykluczamy takiego przebiegu zdarzenia, że najpierw doszło do zabójstwa kobiety, a potem do świadomego wypadku. Ślady na miejscu wypadku ewidentnie wskazują na to, że kierowca nie hamował bezpośrednio przed zderzeniem. - wypowiedziała się Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Robert W. miał stałą pracę - był górnikiem w kopalni Turów. Zarabiał ponad 5 tysięcy złotych. Wyjaśnianie sprawy jest w toku.
Zobacz też: MAKABRYCZNE szczegóły śmierci matki! Tragedia w Zgorzelcu