Tragicznie zakończyło się wesele młodej pary małżonków odbywające się w Cetyniu koło Bytowa (woj. pomorskie). Pan młody kilka godzin po ślubie chciał sobie tylko poprowadzić samochód, którym jego krewny miał odwieźć gości po ceremonii i wspólnym świętowaniu. Wsiadł więc do auta, mimo że nie posiadał prawa jazdy, a dodatkowo był pod wpływem alkoholu. By uniknąć ewentualnych konsekwencji, gdyby trafił na policyjny patrol, postanowił skrócić sobie drogę i pojechać przez okoliczne pola i łąki. Zgodnie z ustaleniami policji, pozwolił sobie trochę poszarżować: pędził jak szalony, mocno przyciskając pedal gazu, aż na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w stojące obok drzewo. Mimo prawie natychmiastowej reakcji pogotowia i długiej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł w słupskim szpitalu parę godzin później. Zamiast świętować wielki, szczęśliwy dzień ze swoją świeżo upieczoną małżonką od tego dnia co rok, zapewnił jej żałobę i dorocznie wspominany smutek.
Zobacz: Przejechał 19-latka ciągnikiem i ZAKOPAŁ go w lesie! Makabryczna zbrodnia w Machowie [ZDJĘCIA]