Tragedia w Duczkach! Gimnazjalista popełnił samobójstwo, bo gnębiła go nauczycielka! SZCZEGÓŁY!

2014-05-12 18:48

Tragedia w Duczkach (woj. mazowieckie). 14-letni Kamil K. powiesił się na strychu swojego domu. Okoliczności śmierci gimnazjalisty bada prokuratura. Zrozpaczeni rodzice twierdzą, że ich syn zabił się przez nauczycielkę, która gnębiła go w szkole. Na pogrzebie chłopca jego najbliżsi wytykali "złą panią" palcami i musiała uciekać z cmentarza. Dyrektorka szkoły próbuje tonować emocje. Prosi, by nie wydawać wyroku na jej pracownicę, zanim zrobi to sąd.

Samobójstwo w Duczkach wstrząsnęło wszystkimi - zarówno dorosłymi, jak i dziećmi. Niestety winną tragedii może być nauczycielka, która pastwiła się nad uczniem!

- Największą zmorą w życiu Kamila była pewna nauczycielka - stwierdzili w końcu. - Pastwiła się nad nim, poniżała. Na samą myśl o spotkaniu z tą kobietą syn denerwował się i zamykał w sobie - wspomina pani Anna.

***

Dramat rozegrał się w miniony poniedziałek. Rankiem Karol K. (20 l.), brat Kamila, wychodził z domu na egzamin maturalny. Zauważył, że 14-latek nie zbiera się jeszcze do wyjścia. - Powiedział, że zaczyna lekcje później. Wtedy widziałem go po raz ostatni - opowiada ze łzami w oczach chłopak.

Gdy Karol wrócił z mamą do domu kilka godzin później, drzwi wejściowe były otwarte, brata nie było. Mamę Kamila, panią Anię (42 l.), coś tknęło, żeby sprawdzić strych.

- Mój synek wisiał tam na sznurze. Miałam nadzieję, że to głupi żart... ale on był już siny i nie oddychał - opowiada roztrzęsiona kobieta.

Po śmierci ukochanego synka jego rodzice długo zastanawiali się, co pchnęło chłopca do tak desperackiego czynu.

- Największą zmorą w życiu Kamila była pewna nauczycielka - stwierdzili w końcu. - Pastwiła się nad nim, poniżała. Na samą myśl o spotkaniu z tą kobietą syn denerwował się i zamykał w sobie - wspomina pani Anna.

- Ta kobieta ma mojego syna na sumieniu! - jest przekonany Jerzy K. (48 l.), tata Kamila.

Zobacz: Zabili matkę, bo opętał ją szatan!

Pogrzeb 14-latka, który odbył się w miniony piątek w Duczkach, był bardzo dramatyczny. Rodzina chłopca nie potrafiła znieść obecności nauczycielki na cmentarzu. Kobieta uciekła, gdy uczestnicy uroczystości zaczęli rzucać pod jej adresem oskarżenia.

W sprawie śmierci Kamila trwa prokuratorskie śledztwo. - Na razie postępowanie jest prowadzone w kierunku nakłaniania do popełnienia samobójstwa - mówi Artur Orłowski, prokurator rejonowy z Wołomina. Śledczy nie wykluczają, że oprócz rodziny warto byłoby przesłuchać również innych rodziców i uczniów.

Dyrektorka gimnazjum w Duczkach Izabela Sieradzka broni swojej pracownicy.

- Nie wydawajmy na nikogo wyroku, zanim nie zrobią tego odpowiednie organy - prosi rodziców Kamila.

Zobacz też: Tragiczny wypadek pod Legnicą. Kierowca i pasażerka zginęli! Cztery osoby w szpitalu

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki