Do wypadku doszło około godziny 3, na głębokości 500m.
Górnicy przygotowywali tak zwany chodnik likwidacyjny. Jest on potrzebny, żeby wywieźć na powierzchnię wszystkie używane sprzęty. Właśnie wtedy, nie wiadomo z jakich przyczyn, kilka brył węgla oderwało się i przygniotło mężczyzn.
Do najbardziej rannego, 34-letniego górnika od razu wezwano karetkę. Niestety, zmarł w drodze do szpitala. Obrażenia dwóch pozostałych mężczyzn nie były poważne i zostali oni opatrzeni w kopalni.
Sprawą zajmie się Urząd Górniczy w Katowicach. Specjaliści będą teraz sprawdzać, jak doszło do oderwania się brył węglowych i czy prace były prowadzone zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i sztuki górniczej.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Kabel zmiażdżył trzech górników kopalni "Mysłowice-Wesoła"
Poprzedni śmiertelny wypadek, do którego doszło w kopalni węgla miał, miejsce 26 sierpnia. W kopalni Mysłowice-Wesoła zginęli trzej pracownicy. Zostali przygnieceni ciężkim kablem, który spadł do szybu, gdy się w nim znajdowali.