Jak czytamy na stronie internetowej „radiogdansk.pl", policjanci dopuszczają możliwość iż bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny nie było utonięcie. Funkcjonariusze nie wykluczają, że pośrednią przyczyną mógł być zawał serca lub szok termiczny.
53-latek był księdzem z parafii w Bidzinie, małej miejscowości kolo Sandomierza. Mężczyzna przyjechał do Łeby wraz ze swoim przyjacielem, również księdzem. Gdy 53-latek poszedł się kąpać, drugi duchowny został na plaży, by pilnować ubrań. Jak podaje portal „radiogdansk.pl", po półgodzinie turyści zauważyli unoszące się na powierzchni wody ciało w odległości ok. 50 metrów od brzegu.
- Mimo, że ten odcinek plaży jest niestrzeżony przybiegli ratownicy, którzy próbowali reanimować duchownego. Jednak ksiądz już nie żył – czytamy na portalu wypowiedź aspirantki Magdaleny Zielki z komendy powiatowej policji w Lęborku.
Prawdopodobnie dopiero sekcja zwłok wyjawi, co było bezpośrednią przyczyną śmierci księdza z Bidziny.
Archidiecezja Sandomierska opublikowała na swojej stronie komunikat:
"Śp. ks. Józef Gut urodził się 22 października 1961 r. w Żołyni. Studia filozoficzno-teologiczne odbył w WSD w Przemyślu w latach 1980-1986. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 czerwca 1986 r. Jako wikariusz pracował we Frysztaku (1986-1988), w Rudniku (1988-1991), w Tarnobrzegu, par. MB Nieustającej Pomocy (1991-1993), w Ostrowcu Świętokrzyskim, par. św. Michała (1993-1996) i w Sandomierzu, par. Podwyższenia Krzyża św. (1996-2000). Proboszczem parafii Bidziny został mianowany w 2000 r. Był kanonikiem honorowym w Opatowskiej Kapitule Kolegiackiej".
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail