Do wypadku doszło w sobotę przed godziną 11. To właśnie o tej porze wezwano służby ratownicze. Tragedia miała miejsce w jednym z wieżowców w dzielnicy Bałuty. Jako pierwsi na miejsce dojechali policjanci, którzy podjęli reanimacje. Chwilę po tym przyjechało pogotowie, które zabrało chłopca do szpitala.
Mimo usilnych starań lekarzy, 2-latek nie przeżył. Zmarł z powodu zbyt licznych obrażeń. W momencie wypadku rodzice byli w mieszkaniu. Ojciec korzystał z łazienki, a matka spała. Na razie nie wiadomo jak doszło do wypadku. Służby sprawdzą, czy rodzice odpowiednio pilnowali chłopca, czy dziecko samo otworzyło okno, czy w momencie wypadku było już otwarte.