Jak donosi FAKT, urzędnicy z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie zorganizowali dzień po śmierci Klaudii festyn z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego. Zachęcali oni mieszkańców Pucka do brania pod swe skrzydła dzieci czekających na rodzinę zastępczą.
– Pragniemy pokazać wszystkim, jak bardzo ważne są nasze zastępcze rodziny, dzięki którym dzieci mają dom i opiekę. W powiecie puckim 19 dzieci czeka na swoją rodzinę. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie ogłasza nabór na szkolenie dla kandydatów na rodziny zastępcze - zachęcali do roli rodziców zastępczych pracownicy PCPR.
Tymczasem wiele wskazuje na to, że rodzice zastępczy Klaudii i Kacpra nie mieli predyspozycji do bycia rodziną zawodową. Wiele wskazuje także na to, że urzędnicy nie przeprowadzili dokładnego wywiadu środowiskowego na temat Anny i Wiesława Cz. Podobno nie pytali sąsiadów o ich zdanie na temat rodziny Cz., a także nie sprawdzili stanu domu (który w części był w stanie surowym). Mimo tego, pięcioro dzieci trafiło pod opiekę państwa Cz. Anna Cz. przyznała się także, że w przeszłości miała problemy psychiczne. Jak pisaliśmy już wcześniej na se.pl rodzice zastępczy za opiekę nad dziećmi otrzymywali ponad 7 tysięcy złotych miesięcznie. Czyżby zajmowali się maluchami tylko dla pieniędzy? To zarzuca im biologiczna matka dzieci.
TRAGEDIA w PUCKU: Rodzice zastępczy ZAJMOWALI SIĘ dziećmi dla PIENIĘDZY? >>>