Tragedia w Pucku: Matka chrzestna dzieci INFORMOWAŁA, że MAJĄ SINIAKI. ZIGNOROWANO to?

2012-09-20 15:24

Matka chrzestna dzieci przebywających w rodzinie zastępczej z Pucka miała informować Ośrodek Pomocy Rodzinie, że dzieci mają siniaki i inne obrażenia. Dlaczego zignorowano te doniesienia? Beata Kryszak, dyrektor placówki mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Beata Kryszak, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego zignorowano informacje matki chrzestnej dzieci dotyczącą ich złej kondycji fizycznej. Kobieta zgłaszała rzekomo, że dzieci miały siniaki i być może są bite!

Nie potrafiła także udzielić informacji, dlaczego dyrektor poradni psychologiczno-pedagogicznej mówił, że psycholog był u dzieci tylko raz. Zdaniem Kryszak rodzina była objęta fachowym nadzorem, a po śmierci Kacperka psycholog przez pierwszy tydzień był w rodzinie przynajmniej raz dziennie. Później - przychodził rzekomo raz w tygodniu. Kryszak twierdzi także, psycholog miał okazję rozmawiać z dziećmi sam na sam.

Dyrektor placówki nie ma sobie nic do zarzucenia. Jej zdaniem nadzór nad rodziną przebiegał bez zarzutu. Rodzice przeszli testy, mieli dobra opinię - wszystko wskazywało na to, że są odpowiedzialni i dobrze zajmą się dziećmi. Również ze szkoły nie było żadnych sygnałów.

- Nie umiem powiedzieć, co zawiodło - mówi Kryszak - Gdybym wiedziała, co się dzieje, rodzina nie dostałaby dzieci. Nadzór był prawidłowy. Nie wiem, jaki możemy mieć wpływ na takie tragedie - dodaje.

Pięcioro dzieci trafiło do rodziny zastępczej w styczniu. Biologiczna matka oskarża rodziców zastępczych, że zajęli się jej dziećmi tylko dla pieniędzy. Teraz Anna i Wiesław Cz. przebywają w więzieniu. Przyznali się do winy, a prokuratura bada sprawę. Annie Cz. grozi dożywocie, zaś jej mąż może zostać skazany na 10 lat więzienia. Pozostałe dzieci zostały umieszczone w innej rodzinie zastępczej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają