Śledczy nie uwierzyli w tak tragiczny zbieg okoliczniości. Mężczyzna i kobieta zostali aresztowani. Usłyszeli też zarzuty od prokuratora. Oboje są oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym Kacperka, a Anna Cz. także o zabójstwo Klaudii.
Wiesław Cz. był budowlańcem. Jego żona Anna była kasjerką w supermarkecie. Wychowywali dwójkę swoich dzieci. W styczniu zostali rodziną zastępczą. W ich dużym domu pojawiła się jeszcze piątka dzieci. Mówiły do nich ciociu i wujku. W niedzielę wszyscy razem chodzili do kościoła. Zdaniem sąsiadów nic nie wskazywało, że dojdzie do tej makabrycznej tragedii.
W lipcu tego roku państwo Cz. zawiadomili policję, że w ich domu mały Kacper spadł ze schodów. Dziecko doznało licznych obrażeń i zmarło na miejscu. We wrześniu siostra chłopca, Klaudia, zdaniem Anny i Wiesława poślizgnęła się w brodziku i uderzyła w głowę, a następnie zachłysnęła wodą. Sprawę zbadali śledczy i doszli do wstrząsających wniosków.
Okazało się, że śmierć dzieci nie była przypadkiem. Przybrani rodzice znęcali się nad nimi, a w końcu zabili. Prokuratura postawiła im trzy zarzuty: śmiertelnego pobicia, znęcania się nad dziećmi, a Anna usłyszała najcięższy zarzut - zabójstwa Klaudii.
W środę pucki sąd ma zdecydował o areszcie dla morderców.
Piotr Styczewski Prokurator rejonowy z Pucka
- Oboje przyznali się do zarzutów. Wystąpiliśmy do sądu o trzymiesięczny areszt dla podejrzanych