Listę zatrważających błędów urzędników przedstawił wczoraj wojewoda pomorski. To wyniki kontroli przeprowadzonej w puckim PCPR po śmierci rodzeństwa.
Okazuje się, że dzieci nie powinny w ogóle trafić do małżeństwa Cz. Nie spełniali oni bowiem warunków stawianych rodzinom zastępczym. Nie byli przeszkoleni zgodnie z obowiązującymi przepisami i nie mieli warunków do przyjęcia piątki dzieci, bo remontowali dom.
Najgorsze jednak, że urzędnicy zignorowali informację o tym, że kobieta leczyła się psychiatrycznie. I nie reagowali, kiedy docierały do nich informacje, że bije dzieci... Efekt - Anna Cz. zatłukła Kacperka i Klaudię na śmierć. W zbrodni pomagał jej mąż.
- Wojewoda przekaże wnioski z kontroli staroście puckiemu, od którego oczekuje zwiększenia nadzoru w PCPR oraz podjęcia decyzji kadrowych. Sprawozdanie zostanie również przekazane organom ścigania - mówi rzecznik wojewody Roman Nowak.
Prawdziwi rodzice dzieci mają nadzieję, że urzędnicy, przez których niekompetencję zginęły ich dzieci, odpowiedzą za to, co zrobili. A raczej - czego nie zrobili.
Nie ma sobie nic do zarzucenia
- Nie będę przepraszać, bo nie czuję się winna. Zrobiliśmy wszystko co do nas należało - powiedziała "Super Expressowi" Beata Kryszak, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku