Do tragedii doszło w czwartek przed 18.00. To wtedy pojawiło się zgłoszenie o wypadku na Klasztornych Stawach w Słupsku. Jak relacjonował dla portalu tvn24.pl st. kpt. Tomasz Ponczkowski ze straży pożarnej w Słupsku, we wskazane miejsce od razu wysłano kilka jednostek straży. - Na miejsce wydysponowano sześć zastępów straży pożarnej, łącznie dwudziestu funkcjonariuszy. Po dotarciu, dwóch funkcjonariuszy bezpośrednio wskoczyło do wody i podjęło działania, zmierzające do wyciągnięcia - powiedział rzecznik straży, cytuje tvn24.pl. Strażacy wyciągnęli dziewczynę z wody i zaczęli ją reanimować. Później reanimacją zajęli się ratownicy medyczni wezwani na miejsce wypadku. Niestety, dziecka mimo wysiłków, nie udało się uratować, lekarz stwierdził zgon 8-latki.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczynka bawiła się na Klasztornych Stawach, znanym w Słupsku Parku Kulturowym, wraz z innymi dziećmi i psem. W pewnym momencie 8-latka wbiegła na taflę stawu. Ale lód był zbyt kruchy i załamał się pod dziewcznką.