Chciała iść do technikum i kochała fotografię, miała plany i marzenia, a jedną decyzją przekreśliła wszystko. Po Angelice płacze teraz nie tylko matka. - Była bardzo lubiana, towarzyska, pogodna. Cała szkoła jest w żałobie i wszyscy pytają tylko o jedno: "dlaczego?". Chyba po prostu zgasła jej świeczka - mówi zapłakana matka, która na swój sposób próbuje sobie poradzić z tragedią.
Dramat wydarzył się w nocy, gdy Angelika nocowała u swojej babci w Ostrorogu. Żeby nie dojeżdżać autobusem kilka kilometrów do szkoły, często tam spała. Wszystko po to, by miała spokój i więcej czasu na naukę. - Po gimnazjum chciała iść do technikum, ale ja jej ciągle mówiłam, że musi poprawić oceny - mówi mama gimnazjalistki.
Angelika G. zamknęła się w swoim pokoju i wyjęła wszystkie swoje leki przeciwbólowe, jakie miała przepisane na migreny. - Miała ich trzy opakowania - mówi pani Sylwia. Połknęła wszystkie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Upadła na podłogę. Odnalazła ją babcia. Zszokowana kobieta szybko zadzwoniła po pogotowie. Dziewczyna trafiła do szpitala. Niestety, mimo walki lekarzy o jej życie nie udało się jej uratować.
Sprawę śmierci nastolatki bada teraz prokuratura. - Nie są znane jeszcze wyniki sekcji zwłok - mówi Anita Blajer Lechwacka, zastępca prokuratora rejonowego w Szamotułach.
Zobacz także: Macierewicz: Wiele działań dezinformacyjnych było charakterystyczne dla działań terrorystycznych