Tragedia w Wołowie (woj. dolnośląskie): bandzior uciekł z więzienia i SKATOWAŁ księdza

2015-09-28 4:00

Mieszkańcy Wołowa (woj. dolnośląskie) są przerażeni. Na wolności przebywa groźny więzień. 55-latek, który w piątek pracował poza więzieniem, u księdza proboszcza Krzysztofa K. Skatował duchownego i uciekł w nieznane...

Sprawa jest bardzo tajemnicza. Wiadomo, że kryminalista zanim uciekł, uderzył proboszcza łomem w głowę. Duchowny ma założonych sześć szwów. Czuje się dobrze. Wczoraj odprawiał już mszę. Z mediami jednak nie chciał rozmawiać. Więzienie w Wołowie jest jednym z najsurowszych w Polsce. Zamykani są tutaj najgroźniejsi przestępcy: mordercy i gwałciciele. Nic więc dziwnego, że na mieszkańców padł blady strach. - Boimy się. Zwłaszcza że ten, co uciekł, to podobno morderca. Ludzie mówią, że zabił dwie osoby - mówi Karolina Konofał, mieszkanka Wołowa. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. - Nie udzielamy żadnych informacji - ucina Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.Pewne jest tylko, że mężczyzna ma 55 lat i ok. 175 centymetrów wzrostu. Zdaniem przedstawicieli służby więziennej był spokojnym więźniem, często nagradzanym. Dlatego też pozwolono mu na pracę u proboszcza. Nie wiadomo, gdzie się ukrył. Nad Wołowem latały policyjne helikoptery. Ustawiono też blokady na rogatkach miasta. Wszystko na nic. Przestępca zapadł się jak kamień w wodę. Miejmy nadzieję, że nikomu nie stanie się krzywda...

Zobacz: W Burkatowie (woj. dolnośląskie) rozbił się śmigłowiec. Dwie osoby są ranne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki