Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 9 maja około południa w Beskidzie Śląskim niedaleko Skrzycznego. 43-letni paralotniarz tuż po stracie runął na ziemię z wysokości aż 300 metrów - podaje serwis TVN24. Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR) po otrzymaniu zawiadomienia natychmiast udali się we wskazane miejsce wypadku. - Mężczyzna nie miał na sobie uprzęży. Możliwe, że z jakiegoś powodu się z niej wypiął – poinformował dyżurny ratownik GOPR. Ponoć ciało znajdowało się w trudno dostępnym miejscu. Na miejscu zdarzenia pojawili się również przedstawiciele Komisji Badania Wypadków Lotniczych i policjanci, którzy pod nadzorem żywieckiej prokuratury badają przyczyny wypadku.
Zobacz: MAKABRYCZNE znalezisko na wysypisku śmieci w Sianowie!