Dziś, 31 maja około godziny 7.20 w Milewie koło Płońska (woj. mazowieckie) doszło do dramatycznego wypadku. Zmarł 38-letni paralotniarz, mieszkaniec Lublina. Mężczyzna tragiczną śmierć poniósł dokładnie w momencie lądowania - z wysokości 50 metrów spadł na ziemię. - Spadł po prostu na ziemię. Mężczyzna zginął na miejscu - powiedział dla RMF24 Andrzej Lewicki z komendy wojewódzkiej policji w Radomiu. Paralotniarz najprawdopodobniej miał problemy przy lądowaniu, które pojawiły się właśnie na wysokości 50 metrów. Z powodu odniesionych rozległych obrażeń zmarł na miejscu. Ustalaniem okoliczności wypadku i śmierci mężczyzny zajęli się eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, prokuratura i policja. W miejscu, w którym doszło do tego nieszczęśliwego wypadku zaplanowano na dziś Rodzinny Piknik organizowany przed Dniem Dziecka.
Zobacz: Dramat pod Skierniewicami. Pociąg rozjechał 66-latka