Biedna staruszka nie miała szans przeżyć ataku. W mieszkaniu oprócz niej był tylko niepełnosprawny syn. On nie był w stanie jej pomóc.
Morderca był okrutny i zdeterminowany. Przyszedł, kiedy wszyscy w okolicy już spali. Wybił szybę i wskoczył do pokoju. Najpierw, na wszelki wypadek, wyrwał ze ściany kable telefoniczne. Potem rzucił się na panią Anielę. Staruszka jakimś cudem wyrwała się z jego rąk i wybiegła na dwór, wołając o pomoc. Ale jej oprawca był szybszy. Dogonił kobietę i zaczął okładać pięściami. Kiedy upadła, chwycił stojące na podwórku widły. Długo bił staruszkę trzonkiem. Gdy przestała się ruszać - dźgnął.
Zobacz: Rakowiska. Krwawa Zuzanna wyznała: PODNIECAŁ mnie każdy CIOS NOŻEM!
Po wszystkim jak gdyby nigdy nic wrócił do siebie... Syn pani Anieli nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Ciało jego matki leżało na podwórku w kałuży krwi. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, jak wielkiej tragedii był świadkiem. Z jego gardła wydobył się przeraźliwy krzyk. Zbudzeni sąsiedzi wezwali policję. Funkcjonariusze nie mieli problemów z namierzeniem mordercy. Krzysztof P. nie próbował uciekać. Czekał na policję w domu. Zatrzymany od razu przyznał się do zabicia kobiety.
- Zrobiłem to, bo mnie obgadywała - miał powiedzieć śledczym w czasie przesłuchania.
Prokuratur z Garwolina przedstawił mężczyźnie zarzut zabójstwa. Sąd aresztował już zwyrodnialca na trzy miesiące. Za czyn, którego się dopuścił, grozi mu dożywocie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail