Ogień w chlewni wybuchł w poniedziałek przed godziną 16. W akcję gaśniczą zaangażowane były aż 20 zastępów straży pożarnej. Nie wydano jednak pozwolenia na wejście strażaków do budynku w celu ewakuacji zwierząt. Oficer prasowy poznańskiej straży pożarnej kpt. Michał Kucierski przyznawał w rozmowie z Polską Agencją Prasową: - Nie mamy informacji odnośnie jakichkolwiek ewakuowanych, czy wyniesionych zwierząt. Sytuacja była bardzo poważna, cały dach budynku groził zawaleniem i w konsekwencji się zawalił. Dlatego też nie było możliwości wpuszczenia strażaków do środka, żeby wypuścili te zwierzęta.
Dopiero po jakimś czasie udało się ugasić pożar. Jak wspominał Kucierski: - Sytuacja została już opanowana. Obecnie na miejscu trwają działania dogaszające, końcowe już w zasadzie. Pożar nie rozprzestrzenił się na budynki, które znajdowały się obok.