Ekipa medyczna, która przybyła ratować Jetta (16 l.), syna Johna Travolty (55 l.), zrobiła mu zdjęcie, gdy umiera na rękach ojca. Jakby tego było mało, chcą teraz od gwiazdy milion dolarów, bo inaczej fotografia dostanie się do prasy. Nie dość, że Travolta przeżywa dramat z powodu śmierci syna, to jeszcze musi użerać się z hienami w białych kitlach.
Jett od dziecka chorował na zespół Kawasaki, który doprowadził do zawału, chłopak stracił przytomność w łazience i uderzył głową o wannę. Lekarze nie potrafili go uratować.