- Dla mnie "Szkatuła", tzn. Andrzej Ponikowski (pod takim nazwiskiem grał "Szkatuła") to dobry, wyróżniający się pomocnik. Widać było, że zależy mu na grze, bardzo przykładał się do treningów. Nigdy bym nie pomyślał, że ten człowiek może być poszukiwanym w całej Europie przestępcą - przyznał zszokowany trener drużyny z Pniew Mariusz Kotański (31 l.).
Moi zawodnicy nadal nie mogą się z tego otrząsnąć, chcemy jak najszybciej o tym zapomnieć - dodaje. - Był szybki, dobrze dryblował. W jednym meczu strzelił piękną bramkę - wspomina grę gangstera zawodnik pniewskiej drużyny.
Patrz też: Gangster "Szkatuła" był GWIAZDĄ podrzędnej ligi piłkarskiej. Grał w klubie LKS Pniewy
- Na początku maja złapał kontuzję, od tamtej pory się nie pokazywał - dodaje. Tą kontuzją okazało się spektakularne zatrzymanie Rafała S. (37 l.). Śledczy dopadli "Szkatułę" 11 maja na trasie w Lesznowoli. To jednak wątpliwe, że nikt z klubu nie rozpoznał "Szkatuły". Prawdopodobnie ktoś jednak dał znać i śledczy po latach wpadli w końcu na jego trop, przerywając sportową karierę Rafała S.
- Niezależnie od wszystkich rewelacji dotyczących Rafała S., policjanci prowadzą swoje czynności. Póki nie zakończą, nie komentujemy sprawy - poinformował rzecznik komendanta głównego Mariusz Sokołowski.