Kiedy upadło biuro podróży Triada klienci byli zszokowani. Zaskoczenia nie czuli natomiast właściciele i współpracownicy firmy, którzy od dawna byli przygotowani na tę sytuację.
Umowy Triady błyskawicznie i bez większych problemów przejęła spółka-córka - Sky Club. Część biur sprzedaży postanowiono zostawić blisko starego zarządu firmy - w tym celu przejęła je firma Hello Holidays. W jej zarządzie zasiadał żona właściciela Triady Piotra Zawistowskiego.
Sky Club, czyli PR po upadku
Sky Club natychmiast zabrał się za uspokajanie rozgoryczonych klientów Triady.
- Klienci, którzy wykupili wycieczki pod marka Triada mogą czuć się całkowicie bezpieczni, jako że ich imprezy są organizowane i realizowane przez Sky Club Sp. z o.o., stabilnego touroperatora z podwyższoną do 25 mln złotych gwarancją ubezpieczeniową i najwyższym kapitałem zakładowym na rynku touroperatorów w Polsce - taki komunikat pojawił się na stronie Triady, po jej upadku.
Dużą rolę w uspokajaniu turystów miała wiceprezes Sky Clubu Agnieszka Dral. W kwietniu udzieliła wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym odcinała się od Triady, biura, którego długi Sky Club przejął.
Z czym na giełdę?
Dral przekonywała też, że Sky Club radzi sobie tak dobrze, iż niedługo wejdzie na giełdę. - Decyzja już zapadła. Spółka ma ogromny potencjał i inwestorzy wierzą, że może być podstawą do stworzenia największej grupy turystycznej w Polsce, z własną bazą hotelową i siecią sprzedaży - obiecywała.
- Wniosek, który został złożony, jest wnioskiem o wierzytelności Triady. Ogólnie Triada na podstawie poręczeń obciążyła nas kwotą około 2 mln zł, do tego dochodzą też inne kwestie finansowe związane z Triadą - powiedziała Agnieszka Dral już po ogłoszeniu upadłości biura.