Sprowadzeniem Polaków zajmują się już wspólnie Urząd Marszałkowski, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i polskie konsulaty za granicą. Urzędnicy zapewniają, że wszyscy wrócą i nikt nie zapłaci za to z własnej kieszeni. Ci, którzy zapłacili za wycieczki, ale jeszcze nie polecieli, także mają odzyskać pieniądze. Nie wiadomo tylko kiedy...
Wściekli klienci
- Oszukali nas! Pozwolili kupować wycieczki na jeden dzień przed ogłoszeniem bankructwa! - denerwuje się Anna Lewczuk (63 l.) z Warszawy. - W poniedziałek wpłaciłam 2145 zł. Odłożyłam te pieniądze z emerytury. Teraz ich już nie odzyskam! - dodaje.
W podobnej sytuacji znalazła się Edyta Woźniak (26 l.). - Mieliśmy jechać całą rodziną do Grecji i wpłaciliśmy prawie 15 tys. zł, teraz nie wiem, czy cokolwiek nam oddadzą - opowiada.
Dla tych, którzy zdążyli wylecieć przed ogłoszeniem upadłości przez biuro, przygoda życia zamieniła się w horror. - To było straszne! - mówi roztrzęsiona Teresa Heleniak (60 l.) z Łodzi. Miała szczęście w nieszczęściu. Jej udało się wczoraj wrócić do kraju. - Od początku czułyśmy, że coś jest nie tak - mówi turystka. - W ostatniej chwili pozmieniali nam hotele z dobrych na straszne. Obiecane wycieczki odwołali. O wszystkim dowiedziałyśmy się dopiero na miejscu, nie wiedziałyśmy, czy w ogóle się stamtąd wydostaniemy! Tak długo zbierałyśmy pieniądze... - załamuje ręce.
Jak do tego doszło?
Co z nami będzie? Te pytania zadaje sobie teraz ponad 4,5 tysięcy polskich turystów, którzy według wczorajszych danych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego utknęli za granicą po upadłości Sky Club. Najwięcej w Grecji (ponad 1200 osób) i Egipcie (1257), ale też w Tunezji (ponad 160) czy nawet na Kubie (15).
Jak mogło dojść do tej sytuacji? Sky Club powstał w 2006 roku. Jest ekskluzywną marką Triady. Kiedy Triada popadła w finansowe tarapaty, w 2011 roku spółka przejęła jej działalność. Niestety, teraz widać, że nic to nie dało. Wycieczki były sprzedawane zarówno pod nowym, jak i starym, budzącym zaufanie szyldem.
- Do zaistniałej sytuacji przyczyniły się wierzytelności Triady - mówi Agnieszka Dral z zarządu Sky Club. Nakaz sądowy dotyczący wierzytelności Triady opiewa na ok. 2 mln zł. Jednak jak podaje Rp.pl, wniosek o upadłość spółki złożony został przez byłego pracownika i obecnego udziałowca Jacka Panka. Jego roszczenia to kolejne 800 tys. zł. Panek odszedł z firmy w maju. Teraz podobno zakłada własne biuro podróży - w Internecie.
Co dalej?
Niektórzy turyści zaskoczeni przez bankructwo biura za granicą informują, że są wyrzucani z hoteli i nie mają gdzie się podziać. - Co mamy robić do niedzieli? - pytają. Pozostaje jeszcze kwestia - czy 25 milionów gwarancji, których dysponentem jest mazowiecki Urząd Marszałkowski wystarczy, by pokryć wszystkie koszty i oddać tym zrozpaczonym ludziom ich pieniądze?
Tłumaczenia zarządu Sky Clubu: - Wszystko przez długi Triady
Wierzytelności Triady - to główny powód ogłoszenia upadłości, jaki podały wczoraj na konferencji prasowej członkinie zarządu firmy Agnieszka Dral i Agnieszka Chmielewska.
- Na zaistniałą sytuację złożyły się dwie rzeczy. Pierwsza to wniosek o upadłość złożony przez udziałowca Sky Club w związku z wierzytelnościami Triady, druga to nakaz zapłaty tych wierzytelności, który otrzymaliśmy od sądu - tłumaczyła. Wspomniała też, że nakaz został wydany na podstawie e-maili pracownika Triady, który zapewniał, że wszystkie wierzytelności pokryje Sky Club. - Jest nam bardzo przykro, że doszło do tej sytuacji, ale robiliśmy co w naszej mocy, by temu zapobiec - stwierdziła na koniec.
Co powinien zrobić turysta, który utknął za granicą
- Osoby, które przebywają za granicą, powinny w pierwszej kolejności skontaktować się telefonicznie z konsulem lub rezydentem - mówi Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. - Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych znajduje się w widocznym miejscu lista telefonów do konsulów. Oni udzielają wszelkich informacji na temat organizowanych przez wojewódzki urząd marszałkowski powrotów klientów upadłego biura. Adres strony to http://www.msz.gov.pl Bilety powrotne są finansowane przez wojewódzki urząd marszałkowski. Klienci nie kupują ich z własnych pieniędzy. Konkretnych informacji o organizacji powrotu udzielają konsul i rezydent.
W sytuacjach zapalnych, kiedy po upadłości biura klienci są wyrzucani z hoteli, organizujemy możliwie szybkie powroty do krajów..
Co powinien zrobić turysta, który zapłacił i nie wyjechał
Turysta, którego upadłość biura zastała w kraju, i nie zdążył wyjechać, jednak wpłacił już pełną kwotę lub zaliczkę, może domagać się zwrotu pieniędzy z zabezpieczenia, którego dysponentem jest wojewódzki urząd marszałkowski. Należy ściągnąć ze strony urzędu "Formularz zgłoszenia roszczenia z gwarancji ubezpieczeniowych turystycznych". Klienci Sky Club mogą go ściągnąć ze strony www.mazovia.pl i wysłać na adres urzędu marszałkowskiego województwa (Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego w Warszawie, Departament Kultury, Promocji i Turystyki, ul. Okrzei 35, 01-713 Warszawa), mają na to 365 dni, a wypłata pieniędzy następuje po tym terminie. Do formularza należy dołączyć kopię umowy o świadczenie usług turystycznych zawartej pomiędzy biurem podróży i klientem oraz kopię dowodu wpłaty na rzecz biura podróży należności za imprezę turystyczną określonej w tej umowie.
Michał Sadrak, ekspert z Open Finance, radzi klientom Sky clubu: Zapłaciłeś kartą, możesz odzyskać pieniądze
Tylko jeśli zapłaciłeś kartą za wczasy, które się nie odbędą z powodu upadłości biura podróży, masz szansę na odzyskanie pieniędzy. Zgłoś się do banku, który wydał kartę, a odzyskasz pieniądze - mówi Michał Sadrak z Open Finance.
Turyści, którzy opłacili wczasy kartą płatniczą, mogą skorzystać w banku, który wydał kartę z usługi obciążenia zwrotnego - tzw. chargeback - tłumaczy nasz ekspert. - Dzięki niej z powrotem dostaniemy wpłacone pieniądze.
Jak to zrobić? Wystarczy zgłosić się do banku, który wydał kartę i poinformować, że w związku z upadłością biura podróży usługa nie została zrealizowana albo została wykonana niezgodnie z umową. Trzeba to jedynie udowodnić, np. potwierdzając wcześniejszy powrót w urzędzie marszałkowskim. Dotyczy to wszystkich dostępnych rodzajów kart.