Patryk Długi (18 l.), Piotrek Łojek (19 l.) i Iza L. (16 l.) wspólnie wybrali się w sobotę do znanej w całym powiecie dyskoteki. Towarzyszyła im jeszcze dwójka znajomych. - Patryk miał wrócić nad ranem. Powiedziałem, żeby na siebie uważał - wspomina Franciszek Długi (56 l.) z Nowej Białej, ojciec chłopaka. Widział, jak syn wsiada do samochodu, którym przyjechał po niego kolega. Następnego dnia do drzwi ich domu zapukał policjant. - Powiedział, że wydarzył się wypadek. Patryk wraz z kolegą z naprzeciwka nie żyją, zmarła też ich koleżanka mieszkająca w Bustryku - mówi załamany mężczyzna. Wtedy jego świat runął. Podobnie jak rodziców Piotrka Łojka. 19-latek nie przeżył zderzenia z drzewem. To on prowadził auto po dyskotece. Zdecydował, że tego wieczoru nie będzie pił alkoholu, by rozwieźć przyjaciół do domów. Czy zgubiła go brawura? A może ktoś nagle wtargnął na jezdnię?
Wstępnie policjanci za przyczynę wypadku uznali nadmierną prędkość. Około godz. 4.40 kierowca osobowej mazdy na łuku ul. Targowej w Czarnym Dunajcu nagle stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze, uderzył w drzewo. Z samochodu została miazga. Trójka nastolatków zginęła na miejscu. Dwoje pozostałych pasażerów trafiło do szpitala. Dziewczyna z Zębu jest w ciężkim stanie, mieszkaniec Nowej Białej doznał tylko lekkich obrażeń.