- Urządzenia wykazały m.in., że aż na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. Było ich tyle, że jedno z urządzeń wyczerpało skalę. Podobne wyniki dało badanie miejsca katastrofy, gdzie odkryto wielkogabarytowe szczątki rozbitego samolotu - podaje RZECZPOSPOLITA.
Badania przeprowadzone na miejscu katastrofy również potwierdzają obecność materiałów pirotechnicznych. Pod znakiem zapytania stoją także działania Rosjan, którzy umyli wrak samolotu, a potem twierdzili, że nic takiego nie miało miejsca.
Są także przesłanki, że na ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej znaleziono dowody na obecność materiałów wybuchowych.
Czytaj także: Katastrofa smoleńska to zamach? Wszystkie za i przeciw tej hipotezie.