Zagrodzki powiedział, że przywiózł ze Smoleńska do Polski fragmenty ubrań swojej kuzynki. Wśród części garderoby znajdował się także pas bezpieczeństwa, którym kobieta była przypięta podczas tragicznego lotu - Pytałem prokuratorów, czy chcą ode mnie te materiały, ale to zignorowali - powiedział kuzyn Bąkowskiej w rozmowie z dziennikarzami gazety.
Dodał również, że prywatnie zlecił badania fragmentu z prezydenckiego samolotu jednemu z ośrodków naukowych w USA. Ujawnił, że badania odczynnikowe wykazały obecność trotylu. Wyniki badania fragmentu zostaną poddane kolejnym analizom.
Prokuratura wojskowa poinformowała we wtorek, że nie stwierdziła we wraku rządowego Tu154M obecności trotyluy czy nitrogliceryny. Zaprzeczyła tym samym doniesieniom "Rzeczpospolitej", według których, polscy eksperci odnaleźli na częściach wraku samolotu ślady materiałów wybuchowych.
Czytaj więcej: Katastrofa smoleńska to był ZAMACH? Trotyl na pokładzie TUPOLEWA >>>>>