Po mieście grasują sataniści! Taka plotka niosła się po Piotrkowie Trybunalskim, gdy w 1988 roku znaleziono zwłoki ofiar Mariusza Trynkiewicza (52 l.). Morderca ułożył ciała w coś, co wyglądało na stos ofiarny. Do rodziny jednej z ofiar wysłał sklejony z gazetowych liter anonim, pisząc, że ich syn wstąpił do sekty.
Na kartce widniał odwrócony krzyż. Na przystankach ktoś wypisywał: "Zabijemy kolejnych czterech chłopców. Sekta". Gdy Trynkiewicza złapano i osądzono, wszystko to zdawało się tylko jego podstępem. Czy mogło być inaczej? - Nie ma dowodów na przynależność Trynkiewicza do sekty satanistów, ale być może jest on opętany przez szatana - uważa Marek Płodowski z Centrum Informacji o Sektach i Kultach "Quo Vadis".
- Radykalne odwrócenie się od dobra i wybranie zła w życiu jest wyborem szatana - dodaje. Na pytanie o to, czy znalezione w celi mordercy zęby mogły służyć do jakichś obrzędów, odpowiada: - To niczego nie przesądza, ale trzeba wziąć pod uwagę doświadczenia księży egzorcystów, potwierdzających, że niektórzy opętani wypluwają różne dziwne przedmioty: włosy, gwoździe, kości. Kości mogą służyć jako symbol, totem, znak, nawet narzędzie uprawiania kultu.
W okultyzmie mogą służyć do rzucania uroku, przekleństwa, władzy nad drugim człowiekiem - dodaje. Ale Bóg może pomóc nawet Trynkiewiczowi: - On jest nadal człowiekiem, za którego umarł Chrystus i możliwa jest jego przemiana, nawrócenie - uważa Marek Płodowski. Ale w wypadku opętania nie pomoże psychiatra, lecz egzorcysta w połączeniu z chęcią poprawy. - Musi być minimum dobrej woli z jego strony - wtedy jest szansa na uwolnienie od zła - dodaje ekspert.
Marek Płodowski, znawca sekt i kultów
Radykalne odwrócenie się od dobra i wybranie zła w życiu jest wyborem szatana. Opętani przez Złego czasem wypluwają różne dziwne rzeczy, np. gwoździe włosy i kości. Mogą one służyć jako totem albo do rzucania uroku czy przekleństwa na drugiego człowieka.