Trzy miesiące muszą wystarczyć zarówno rządowi, jak i inwestorom na uzupełnienie planów reform stoczni. Choć stoczniowcy cieszą się z tej decyzji, Mieczysław Jurek z NSZZ "Solidarność" już zapowiedział, że chcą od premiera gwarancji, że pracownicy będą otrzymywać wynagrodzenie w trakcie procesu przemian.
Zamknięcie stoczni byłoby wyrokiem dla setek tysięcy polskich rodzin.