Jak to możliwe? - Ja, mąż, 17 naszych dzieci, do tego czworo wnuków i synowa. Wszystkich ich trzeba nakarmić - wylicza Barbara Centkowska (50 l.), której do głowy nie przyjdzie, aby narzekać na tak liczną rodzinę. - Nigdy nie zdarzyło mi się pomylić imion dzieci, ale mąż, jak to mężczyzna, czasami ma ten problem. I wtedy w domu jest naprawdę wesoło - dodaje pani Barbara.
Przeczytaj koniecznie: Janusz Palikot to największy celebryta wśród polityków!
W skromnym, bo zaledwie trzypokojowym domu Centkowskich panuje ład i porządek. Wszystko tu chodzi jak w szwajcarskim zegarku.
- Obowiązki rozdzieliłam między dzieci. Chłopaki rąbią drwa, palą w piecu, a dziewczyny pomagają mi w robieniu obiadu, myciu naczyń i porządkach - opowiada z uśmiechem pani Barbara i dodaje, że przed każdymi świętami do roboty w kuchni mobilizuje wszystkich. W końcu 300 krokietów i 500 pierogów samo się nie zrobi.
Centkowscy byliby pewnie najszczęśliwszą rodziną pod słońcem, gdyby nie to, że na wszystko brakuje im pieniędzy. Utrzymują się tylko z pensji Ryszarda Centkowskiego (52 l.) i zasiłków rodzinnych z opieki społecznej. Miesięcznie mają do wydania około 4 tys. złotych. To niewiele, biorąc pod uwagę, że wyżywienie ich wielodzietnej rodziny kosztuje blisko 200 złotych dziennie.
Patrz też: Największy diament w galaktyce: Gwiazda z diamentowym jądrem o średnicy 4000 kilometrów!
- Mąż najął się do pracy u rolnika. Praktycznie całymi dniami nie ma go w domu, a i tak brakuje nam na ubrania czy sprzęt AGD. Ledwo na wyżywienie wystarcza - żali się Barbara Centkowska.