Tu-154M służący prezydentowi i premierowi miał już ponad 20 lat, przelatał setki godzin i choć piloci nie skarżyli się na maszynę to była ona przestarzała. Trapiły ją również różne usterki.
„Tutka” musiała nie raz lądować awaryjnie, między innymi w Chinach gdzie swojego czasu zapalił się silnik. Ostatnio awarii uległ system nawigacyjny – podczas powrotu polskich ratowników z Haiti.
Na świecie Tu-154 też nie cieszyl się dobrą opinią. Duże linie lotnicze przestały z nich korzystać przed rokiem 1990. Między innymi przez kilka katastrof w Rosji i republikach zakaukaskich.
Egzemplarz, który rozbił się pod Smoleńskiem teoretycznie był w doskonałym stanie technicznym. Niedawno przeszedł kapitalny remont. Został unowocześniony. Dostał nowe mocniejsze silniki, współczesny system nawigacji i wszystkie systemy wspomagające pilotów podczas startu i lądowania.
Rządowy Tu-154M tak długo służył polskim VIPom z powodu braku środków na zakup nowych maszyn – kolejne rządy wielokrotnie odkładały zakup nowych maszyn. Tutka miała też zalety - była wyjątkowo szybka i latała wyżej niż rejsowe Boeingi czy Airbusy.
Przeczyatj koniecznie: Lech Kaczyński nie żyje: Kto zginął, lista pasażerów, oto oficjalna lista pasażerów
Złóż kondolencje: