Tu Diabeł z Tczewa planował swoje zbrodnie

2013-07-17 4:00

Jak to się stało, że miły, spokojny chłopiec wyrósł na mordercę? Sąsiedzi Piotra Trojaka (36 l.), "Diabła" z Tczewa, nie mogą tego pojąć... A matka zwyrodnialca, który zabił dwóch chłopców, nie przyjmuje do wiadomości winy syna. - Kocham Piotrusia i wierzę, że do mnie wróci - mówi z przekonaniem.

Podwójny morderca i pedofil wychowywał się w starym wiatraku - jednej z największych atrakcji turystycznych Tczewa. To właśnie w tej zabytkowej budowli obmyślał morderstwa Marcina Skotarka (†10 l.) i Sebastiana Talarka (†11 l.). To tu ostrzył noże, którymi zabijał swoje ofiary.

Matka Piotra Trojaka, Teodozja, nie zmieniła nic w pokoju syna. Pod ścianą jak dawniej stoi kanapa, na której spał "Diabeł". Obok leżą ciężary, drążki i hantle, którymi codziennie ćwiczył. Silne ramiona przydały mu się później w czasie morderstw. Łatwo było nimi przytrzymać wątłe ciałka chłopców...

- Jak Piotruś wróci, urządzi się tu na nowo - mówi pani Teodozja, wchodząc do skromnej kuchni. To tu spokojnie zjadł śniadanie przed zabójstwem Sebastiana Talarka.

Dla matki Piotr zawsze będzie wrażliwym, uzdolnionym plastycznie chłopcem... Trojak skończył zawodówkę i został złotnikiem. Miał dziewczynę Anię, ale rzuciła go dla innego. Od tamtej pory się zmienił. Przestał spotykać się z dziewczynami. Siedział w wiatraku, gdzie przerzucał ciężary, słuchał heavy metalu i oglądał horrory. Odizolowany od rówieśników - zdziwaczał. W końcu wpadł na szaleńczy pomysł zgwałcenia przypadkowej osoby.

W 2002 roku pojechał rowerem przez Wisłę do Lisewa Malborskiego, gdzie zaciągnął w pole Marcina Skotarka i próbował go zgwałcić, aż w końcu go zadźgał i uciekł.

Po trzech latach znów obudził się w nim demon. Tym razem zabił w podobny sposób Sebastiana Talarka, gdy ten łowił ryby w Łęgowie. Trojaka uciekającego z miejsca przestępstwa zauważył rolnik i dokładnie opisał zwyrodnialca policji. Potwór został zatrzymany, wysiadał z pociągu w Tczewie. Sąd skazał go na dożywocie. To, że morderca z Tczewa odpowiada także za śmierć Marcina, śledczy ustalili dopiero przed rokiem. Teraz przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczy się jego proces. Na wyrok Trojak czeka w pojedynczej celi bez telewizora.

Przez cały czas odwiedza go matka. - Ile ja przez niego wstydu i problemów mam. Prezydent Tczewa zaproponował, że da mi mieszkanie za ten wiatrak, ale ja czekam, aż Piotrek wróci. Nie wierzę, że on te wszystkie krzywdy ludziom zrobił. Kocham go, będę zawsze go kochać i nie wyrzeknę się go. Wierzę, że kiedyś wróci do mnie i w wiatraku znów będzie tętnić życie - wyznaje pani Teodozja.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają