Tu nawet schowanie się za Pudzianem nie pomoże

2009-02-25 8:00

Nominację posła Pawła Grasia na stanowisko rzecznika prasowego rządu ocenia były rzecznik rządu - Michał Tober

W dzisiejszych czasach funkcja rzecznika rządu jest pewnym przeżytkiem i na dobrą sprawę można się bez niej obyć. Jeśli chodzi o rząd Donalda Tuska, to od początku nie było w nim rzecznika z prawdziwego zdarzenia i ta ekipa jakoś sobie bez niego radziła. Poprzednik posła Grasia, pani Agnieszka Liszka, była bardziej organizatorem kontaktów premiera i rządu z dziennikarzami niż pełnokrwistym rzecznikiem, który walczy, komentuje, formułuje opinie, oceny, wdaje się w polemiki.

Jednak od pewnego czasu, przede wszystkim z racji kryzysu, sprawy kraju idą w złym kierunku i nastroje społeczne też się pogarszają. W związku z tym kiepskie są również nastoje rządzących. Donald Tusk, moim zdaniem, podejmuje ostatnio bardzo nerwowe decyzje kadrowe i popełnia błąd za błędem, czego dobrym przykładem jest dymisja ministra Ćwiąkalskiego i powołanie na jego miejsce Czumy. Możliwe, że Tusk albo jego otoczenie wpadli na pomysł powołania rzecznika, by premier w sytuacjach trudnych "miał się za kim schować". Tak więc Tusk byłby tym, który przekazuje społeczeństwu tylko dobre wiadomości, a gdy trzeba będzie udzielić narodowi przykrych informacji, schowa się za takim "chłopcem do bicia", którego funkcję pełnić będzie właśnie Paweł Graś. On to wszystko będzie brał na siebie, będzie krytykowany, atakowany, w razie, jak coś pójdzie nie tak, premier będzie mógł się od tego odciąć. Uważam jednak, że jest to błędna decyzja. Ponieważ dziś nie ma takich pleców, za którymi premier mógłby się schować. Nawet plecy Mariusza Pudzianowskiego byłyby w tym wypadku zbyt wątłe.

Graś był już w Kancelarii Premiera i odszedł stamtąd w bardzo niejasnej atmosferze. Prawdopodobnie wynikało to z faktu, iż otoczenie Tuska ma w sobie coś z dworu i w pierwszym rozdaniu Graś na tym dworze sobie nie poradził. Możliwe, że wraca tam, gdyż został skierowany na ten odcinek w wyniku wewnętrznych uzgodnień pomiędzy premierem a wicepremierem. Ponieważ dla niego samego, jako znanego już polityka, ta nominacja to żaden awans.

Michał Tober

Rzecznik prasowy rządu Leszka Millera, b. poseł SLD

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają