Kiedy w Polsce schorowanym ludziom każe się czekać latami na operacje ortopedyczne, w Poniatowej robią je za darmo w miesiąc. Nie dość tego! Lekarze sami przyjeżdżają po pacjentów i odwożą ich do domu po rehabilitacji!
Przekonali się o tym Elżbieta (69 l.) i Lucjan (75 l.) Pływaczowie z Siedlec. Ona miała tam wszczepianą protezę stawu kolanowego, on - stawu biodrowego. Zanim trafili do Poniatowej, szukali pomocy w Warszawie. - Kazano mi czekać na operację do 4 lat. Mężowi podobnie - mówi pani Elżbieta. Na szczęście kuzynka z Nałęczowa powiedziała nam o Poniatowej. Czekaliśmy niecały miesiąc - mówi pani Elżbieta. Danuta Wacławska (63 l.) ze wsi Lipniki pod Gorlicami (woj. małopolskie) wspomina natomiast, że przez ostatnie półtora roku męczyła się z potwornym bólem. Na zabieg kazano jej czekać trzy lata.
Do małej Poniatowej przyjeżdżają pacjenci z całego kraju. Tutejsi lekarze liczą zresztą na przyjezdnych. Lekarze operują nawet do godz. 23, także w soboty. Opłaca im się to. - Osobom ze Świętokrzyskiego, Podkarpacia i z Mazowsza możemy zagwarantować bezpłatny przywóz i odwiezienie po zabiegu - mówi dr Jarosław Kłębuwski (45 l.) ze szpitala w Poniatowej. W czym tkwi sukces placówki? - Miałem szczęście zebrać ludzi, którym się chce pracować i zarabiać - mówi Kłębuwski. - Spełniamy się tutaj zawodowo - przyznaje dr Roman Gawęda (45 l.).
(Kontakt do lekarzy z Poniatowej: tel. 0723-002-000).