Polska państwowość odrodziła się dzięki kilku wydarzeniom, w szczególnej sytuacji międzynarodowej. Tymi wypadkami (z lat 1917–18) były rewolucja rosyjska, klęska państw centralnych w I wojnie światowej i rewolucja listopadowa, czyli wystąpienia o charakterze rewolucyjnym w Niemczech. W roku 1914 Polska nie była dla świata ważną kwestią. Powszechna była świadomość, że Polski nie ma. W niemieckiej encyklopedii z 1909 r. pisano: „Polska, dawne państwo europejskie...”. Alfred Jarry akcję dramatu „Król Ubu, czyli Polacy” umieścił „w Polsce, czyli nigdzie”. Jednocześnie Polacy istnieli jako naród. Nasze powstania były określane jako „narodowe”. Kiedy Sienkiewicz dostał Nagrodę Nobla, to jako Polak, a nie mieszkaniec zaboru rosyjskiego.
Zjednoczona z dostępem
5 czerwca 1918 r. Francja, Wielka Brytania i Włochy opowiedziały się za zjednoczoną Polską i powtórzyły formułę Wilsona o jej wolnym dostępie do morza. Po traktacie pokojowym z 1918 r. w Brześciu stało się jasne, że przestały działać traktaty rozbiorowe, dlatego w sierpniu 1918 r. zostały unieważnione. Kiedy 9 listopada wybuchła rewolucja w Niemczech, a 11 listopada Niemcy skapitulowały, Polacy mogli budować Polskę. Wkrótce w konflikt weszły instytucje wewnętrzne: naczelnik państwa Józef Piłsudski i powołany przez niego rząd w Warszawie oraz Komitet Narodowy Polski w Paryżu.
Do porozumienia między nimi doszło w styczniu 1919 r. Pierwszym rządem był rząd premiera Paderewskiego. Co do granic, to albo się umawiano (granica z Niemcami), albo powstawały dzięki działaniom zbrojnym.
Rządzona przez lewicę
Zgoda w odzyskanej niepodległości trwała do wyborów w 1922 r. Z jednej strony byli narodowi demokraci, z drugiej socjaliści. Z gry wypadli politycy konserwatywno-liberalni, skompromitowani współpracą z Niemcami i Austrią. Chaos w Polsce środkowej opanowali legioniści Piłsudskiego i Polska Organizacja Wojskowa, oparta na kadrach lewicowych. Na powojenną degrengoladę, z którą przyszło im się zmierzyć, składały się pogromy i samosądy. Przywódcy prawicy znajdowali się wtedy w Paryżu, a podporządkowane im polskie wojsko we Francji albo w Rosji.
Polacy przez lata w pismach i deklaracjach stawiali sobie za wzór Francję i ustrój III Republiki i to na nim oparli konstytucję marcową z 1921 r. Ale najpierw, nocą z 6 na 7 listopada 1918 r., powstał w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim jako premierem. Jego program był demokratyczny i lewicowy. W Warszawie Rada Regencyjna przekazała władzę na ręce Piłsudskiego. Ten, nawiązując do Kościuszki, przyjął tytuł naczelnika. Kiedy powstawały zręby polskiej państwowości, rządziła lewica, głównie PPS. Piłsudski zarządził, że „władza w Polsce będzie opierać się na podstawach demokratycznych (…) z wybitnym udziałem przedstawicieli ludu wiejskiego i miejskiego”.
Idee kształtujące ustrój
Zadecydowano o ważnych kwestiach jak reforma rolna, ograniczono czas pracy, wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, przyznano prawa wyborcze mężczyznom i kobietom powyżej 21. roku życia, ogłoszono społeczno-kulturalną autonomię mniejszości. Żaden z kolejnych rządów nie śmiał przeciwstawić się którejkolwiek z tych idei kształtujących ustrój polskiego państwa. Tak było formalnie, bo w Polsce międzywojnia społeczeństwo wyznawało wartości patriarchalne i feudalne. Oburzano się m.in. tym, że „furman może wybierać posła”, a prezydentem może zostać „zwykły drukarz” (Stanisław Wojciechowski). O ostatecznym kształcie ustroju RP zadecydował Sejm Ustawodawczy, wyłoniony w wyborach trwających od marca 1919 r. na ziemiach, które znajdowały się pod faktyczną jurysdykcją polską. Jego posłowie zajmowali się jednoczeniem ziem o trzech odrębnych systemach prawnych, szkolnych i gospodarczych. To zadanie było gigantyczne.
Słabością sejmokracja
Ordynacja skutkowała parlamentem, w którym, aby wyłonić większość, kluby musiały się stale konsultować. Skutek to aż ośmiu premierów od wojny 1920 r. do zamachu majowego w 1926 r. Polska opinia publiczna nie miała demokratycznych doświadczeń, dla niej rząd był odbiciem międzypartyjnych rozgrywek. Państwo funkcjonowało, zmieniając ministrów, ale zachowując fachowców, którzy m.in. zastąpili markę polską złotówką i wykaraskali kraj z chaosu administracyjnego i gospodarczego. W kręgach zwolenników prawicy, jak i u Romana Dmowskiego narastała obsesja antyżydowska. Swoją władzę po zamachu Piłsudski sprawował bez programu, opierając ją na chwytliwych hasłach walki z partiami i ich interesami. Wincenty Witos, trzykrotny premier, mówił o konstytucji, że „postarała się o nadanie i zagwarantowanie wszelkich możliwych praw każdemu obywatelowi, zapomniała jednak o samym państwie”. Politycy traktowali konstytucję 1921 r. jako niechciany kompromis.
Ustawa o dyktaturze
Wstrząsem dla Polski, kolejnym po zabójstwie Narutowicza, było osadzenie polityków opozycji w twierdzy brzeskiej przed wyborami 1930 r. Siedzieli tam socjaliści, ludowcy i endecy, w tym Wincenty Witos i Wojciech Korfanty. Piłsudski wypierał się wiedzy o aresztowaniach. Na miesiąc przed jego śmiercią uchwalono konstytucję kwietniową 1935 r. Była to ustawa nadająca prawomocność dyktaturze przy zachowaniu elementów demokracji. Zlikwidowano trójpodział władzy. Jeden z głównych twórców konstytucji i powiernik Piłsudskiego, Walery Sławek, wierzył, że właśnie taki ustrój był „najbliższy obyczajom i potrzebom Polski”.
POSTĘPOWA NIEPODLEGŁA
W takich sprawach jak ustawodawstwo społeczne i prawa kobiet Polska wyprzedziła Francję czy Wielką Brytanię. Po wiekach niebytu znaleźliśmy się w gronie najbardziej postępowych krajów świata.