Tulipan z Gliwic polował na kobiety

2016-12-05 6:30

Udawał zakochanego, prawił czułe słówka, ale tak naprawdę zależało mu tylko na pieniądzach i wartościowych rzeczach, które mógłby sprzedać. Wyłudzał je od swoich ofiar albo po prostu kradł i znikał. Adam T. z Zabrza, typ serialowego Tulipana, ograbił w ten sposób co najmniej osiem kobiet, ale śledczy, którzy go dopadli, są przekonani, że ma ich na sumieniu kilkadziesiąt.

Działał na Śląsku. Raz podawał się za instruktora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, innym razem grał rolę właściciela firmy handlującej autami. Wiarygodności dodawało mu to, że w internecie bez trudu można było znaleźć firmę z jego nazwiskiem, z którą rzecz jasna nie miał nic wspólnego.

Swoje ofiary z reguły poznawał w sieci. Cóż, portale randkowe pełne są samotnych pań, tęskniących za szlachetnym rycerzem, który zaopiekuje się nimi na dobre i na złe. Tak poznał m.in. Beatę z Bytomia. Nie miała prawa jazdy, więc Adam T. zaczął namawiać ją na kurs. Wahała się, więc postawił ją przed faktem dokonanym - powiedział, że już za nią zapłacił. Naiwna, odesłała mu rzekomo wyłożone 3600 zł. Do dziś nie ma ani prawka, ani kasy.

Kasię z Rudy Śląskiej poznał w barze, gdzie pracowała. Szybko uwierzyła, że tylko on zdoła załatwić jej brykę jak marzenie i nie zawahała się powierzyć mu zaliczki w wysokości 3500 zł. Z kolei Wioletta, samotna matka z dwójką dzieci, którą w sobie rozkochał, straciła auto, laptop i konsolę do gier.

Gdy na jego rękach w końcu zatrzasnęły się kajdanki, postanowił dobrowolnie poddać się karze. Wycenił swoją winę na siedem miesięcy więzienia, ale jako wielokrotnie karany recydywista z pewnością posiedzi dłużej. Prokuratura z Sosnowca już udokumentowała osiem oszukanych kobiet i szuka kolejnych.

Zobacz: Fałszywy policjant oszukał emeryta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają