Setki ciał leżących na ziemi i przeraźliwe jęki rannych, którym w popłochu udało się uciec z hinduskiej świątyni koło miasta Dżodhpur w indyjskim Radżastanie.
To finał masakry, do której doszło we wtorek nad ranem. Pielgrzymi, którzy licznie przybyli do świątyni i modlili się, nagle usłyszeli huk zawalającej się ściany. Ile sił w nogach zaczęli więc wybiegać z budynku, tratując wszystkich (w tym kobiety, dzieci i staruszków), którzy stanęli im na drodze. W ten sposób na śmierć zadeptanych zostało aż 168 osób, a ponad 100 kolejnych z ciężkimi obrażeniami trafiło do szpitala.