Nagłaśniany w mediach powrót drugiego tupolewa do ojczyzny w końcu stał się faktem. Na lotnisku Okęcie wylądował już Tu-154M o numerze bocznym 102, czyli bliźniacza maszyna samolotu, który rozbił się 10 kwietnia w Rosji.
Przeczytaj koniecznie: Bogdan Klich: Tu-154M to dobry samolot. Będzie dalej woził polskich VIP-ów!
Tupolew był remontowany w zakładach lotniczych Awiakor w rosyjskiej Samarze od stycznia. Najpierw przeprowadzono kapitalny remont kadłuba, wszystkich systemów, oprzyrządowania, silników 20-letniej radzieckiej maszyny, a potem odnowiono wnętrze samolotu.
Eksperci z Rosji przeprowadzili też komplet testów i prób, także powietrznych, z udziałem załogi polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Zapewniają, że tupolew będzie latał jeszcze co najmniej sześć lat.
Przy odbiorze w Samarze byli polscy piloci z 36. Pułku Lotnictwa Specjalnego, którzy sprawdzili dokumentacje, wszystkie agregaty instalacji elektrycznej oraz to jak maszyna zachowuje się w locie.
Teraz w Polsce Tu-154M odbędzie loty kontrolne.
Patrz też: Rosjanie rozbili tupolewa na symulatorze: Na 20 metrach Tu-154M nie da się poderwać!
Nie wiadomo jeszcze jaki los spotka tupolewa. MON zastanawia się czy samolot ma wrócić do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i dalej przewozić najważniejsze osoby w państwie. Wszystko na to wskazuje, bo opowiadali się za tym prezydent Bronisław Komorowski, szef MON Bogdan Klich i marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Możliwe jednak, że zostanie wykorzystany przez wojsko do transportu albo będzie wystawiony na sprzedaż.