Turystyka aborcyjna: Polki wyjeżdżają za granicę, by przerywać ciąże

2010-08-27 12:02

Wczoraj (w czwartek, 26 sierpnia) w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne na temat tzw. "turystyki aborcyjnej", coraz częstszej wśród Polek, które nie chcą mieć dzieci. Organizacje kobiece biją na alarm - w Polsce dokonuje się od 80 do nawet 200 tysięcy aborcji. Wiele kobiet by poddać się zabiegowi przerwania ciąży wyjeżdża do krajów, gdzie aborcja jest legalna, na przykład do Niemiec.

Spotkanie zorganizowała Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny przy współpracy z posłem Markiem Balickim, byłym ministrem zdrowia w rządzie SLD i Unii Pracy (obecnie jest niezrzeszony).

Działaczki Federacji chciały zwrócić uwagę na problem omijania, ich zdaniem bardzo restrykcyjnej, ustawy o planowaniu rodziny, jaka obowiązuje w Polsce. Twierdzą, że zapisy ustawy nie tylko doprowadziły do powstania aborcyjnego podziemia, ale także przyczyniły się do pojawienia się zjawiska "turystyki aborcyjnej".

Kobiety, które na to stać, wyjeżdżają za granicę, by poddać się zabiegowi przerwania ciąży. Dzięki temu nie są uwikłane w nielegalny proceder usuwania ciąż w prywatnych gabinetach w Polsce. Tym samym unikają także fatalnych warunków sanitarnych, jakie panują w gabinetach, w których dokonuje się pokątnych aborcji. Efektem przeprowadzanych w nich zabiegów często są tragiczne dla zdrowia kobiet komplikacje.

Jak podaje dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" na podstawie relacji pracujących w nich lekarzy, do zagranicznych klinik, do których przyjeżdżają Polki by przerwać ciążę, dobijają się polskie organy ścigania. Szpitale te nie ujawniają jednak danych swoich pacjentek.

Według organizacji kobiecych i wielu lekarzy, problemem w naszym kraju są nie tylko regulacje prawne, ale też brak odpowiedniej edukacji seksualnej w szkołach, która ich zdaniem powinna być powszechna już w podstawówkach.

Przypomnijmy - obowiązująca w Polsce ustawa o planowaniu rodziny z 1993 roku zakłada dopuszczalność aborcji jedynie w trzech przypadkach: gdy istnieje zagrożenie życia lub zdrowia matki, gdy płód jest mocno uszkodzony, lub gdy kobieta zaszła w ciążę w wyniku gwałtu.

Legalnie, według oficjalnych danych, przeprowadza się w Polsce zaledwie kilkaset aborcji rocznie (jak podaje "Gazeta Wyborcza", w 2008 roku było to 499 przypadków). Zdaniem różnych szacunków organizacji kobiecych, takich zabiegów w podziemiu co roku dokonuje się od 80 do 200 tysięcy. Internet i gazety są pełne ogłoszeń o "wywoływaniu miesiączki" - tak, w zawoalowany sposób, reklamują się gabinety, w których można dokonać nielegalnego przerwania ciąży.

Patrz też: W Hiszpanii dostępna jest aborcja na życzenie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają